Sztuka bez tabu o kobietobójstwie, czyli Klitajmestra w nowej odsłonie. A gdyby tak oddano jej głos, co chciałaby nam powiedzieć?

Klaudia Stępień-Kowalik

 

Wydaje się, że w świetle toczącej się dyskusji o roli i znaczeniu feministycznych ruchów społecznych w świecie współczesnym, obecnie jesteśmy już gotowi na kolejne zaskakujące odmitologizowanie losów Klitajmestry na gruncie artystycznym. W końcu żona Agamemnona i matka Orestesa, Ifigenii i Elektry to jedna z czołowych bohaterek greckiej mitologii, która postanowiła przekroczyć granice społeczne ról płci i tym samym zlekceważyć tradycję silnie zakorzenioną w patriarchalnym społeczeństwie. Sztuka teatralna "Klitajmestra" walijsko-angielskiej poetki i dramatopisarki Gwyneth Lewis w przekładzie i opracowaniu Małgorzaty Budzowskiej wpisuje się niewątpliwie w rozważania problematyzujące szereg zagadnień. Opowiada o rosnącej roli kobiety w życiu społecznym, rodzinnym i politycznym; redefiniuje pojęcia kobiety skrzywdzonej i mściwej w sztuce; analizuje występujące niestety nadal zjawisko kobietobójstwa w wymiarze jednostkowym i grupowym.

Kultura starożytnej Grecji (w szczególności tragiczne losy rodu Atrydów) stała się inspiracją dla wielu twórców europejskich, którzy chcieli, aby widzowie obejrzeli ich własną interpretację opowieści. Nie dziwi więc fakt, że wielowątkowość i bogaty przekaz antycznego mitu zainteresował także polskich twórców. Interpretacji losów potomków króla Myken, Atreusa podjęli się m.in. Włodzimierz Staniewski, Jan Klata, Antonina Grzegorzewska, Paweł Demirski i Michał Zadara, Krzysztof Warlikowski, Paweł Passini czy Ewelina Marciniak. Greckie opowieści o bogach i herosach rozbudziły zmysły na tyle, że niektórzy z grona tych twórców podjęli się kilkukrotnie adaptacji i reżyserii mitu o Atrydach w ciągu niespełna 20 lat.

Oparta na trylogii Ajschylosa „Oresteja” w reżyserii Jana Klaty (2007 r.) opowiada o klątwie ciążącej na członkach rodu Atrydów dokonujących kolejnych zabójstw wewnątrz rodziny. W tej teatralnej odsłonie antycznego mitu Klitajmestra (Anna Dymna) to pogrążona w rozpaczy matka kochająca i cierpiąca, która tuż po zamordowaniu męża pali w zakrwawionej sukni papierosa. „Ifigenia. Nowa tragedia” Michała Zadary i Pawła Demirskiego, kończąca sezon 2007/2008, została umieszczona we współczesnych realiach, gdzie herosi starożytnych opowieści ustąpili miejsca całkowicie zagubionym i pozbawionym swojego celu bohaterom. W „Ifigenii” Antonina Grzegorzewska (2008 r.) zestawiła ideę męskości i ideę kobiecości, aby udowodnić, że próba definicji i kategoryzacji jednostek jest niewystarczająca. W tym spektaklu Ifigenia (Anna Gryszkówna) jawi się jako marionetka w rękach ojca dbającego wyłącznie o swoje żądze. W przepełnionej groteską, komizmem i patosem „(A)pollonii” Krzysztof Warlikowski i dramaturg Piotr Gruszczyński (2009 r.) podważyli problematykę odpowiedzialności za czyny, a także mit ofiarowania się jednostek w imię dobra wyższego. Ofiarowanie Ifigenii (Magdalena Popławska) utwierdza widzów w przekonaniu, że w świadomości społeczeństw istnieją zakłamane narracje hołubiące poświęceniu się jednostek dla dobra ojczyzny. Ważnym tematem „If” w reżyserii Pawła Passiniego (2010 r.) jest mechanizm zrzucania kolejnych masek odzwierciedlających wielopłaszczyznowy charakter osobowości portretowanych postaci.

„Elektra” Krzysztofa Warlikowskiego (2022 r.), otwierająca setną edycję festiwalu w Salzburgu, eksponuje jeszcze jedną istotną kwestię w świetle starożytnej historii o Atrydach – wątek opowiadania się córki Klitajmestry po stronie jej ojca, Agamemnona. Należy wspomnieć, że dla Warlikowskiego mitologia grecka stanowi odrębną, bardzo interesującą opowieść o postaciach uwikłanych w toksyczne relacje i prowadzących nierówne, bardzo często skazane na klęskę gry społeczno-polityczne. Już w latach 90. XX wieku Warlikowski zainscenizował spektakl z repertuarem antycznym – „Elektrę” Sofoklesa (1997 r.); w pierwszej dekadzie XXI wieku „Ifigenię w Taurydzie” Eurypidesa (2006 r.) oraz „(A)pollonię” na podstawie tekstów m.in. Ajschylosa i Eurypidesa (2009 r.), a niedawno wspomnianą wcześniej „Elektrę” Ryszarda Straussa (2020 r.).

Inne spojrzenie na ten mit prezentuje „Ifigenia” Eweliny Marciniak i Joanny Bednarczyk (2022 r.), która jest teatralną odpowiedzią na ruch #MeToo, gdzie artystki umieściły losy Ifigenii w zupełnie nowym, zaskakującym kontekście i stworzyły spektakl komentujący upadek współczesnej rodziny czy mechanizmy przemocy.

 

Największą zaletą Klitajmestry Gwyneth Lewis jest fakt, że, w przeciwieństwie do innych spektakli, jest pełnym fantazji i czarnego humoru tekstem o postapokaliptycznej przyszłości, w której doszło do globalnej katastrofy żywnościowej. Utrzymana w typie literatury dystopijnej bezlitośnie obnaża prawdę o sytuacji społeczno-prawnej płci w społeczeństwie, a przy tym zmusza do głębszej refleksji, bo interpretacja losów Klitajmestry z nowej perspektywy powoduje szereg pytań, na które nie ma łatwych odpowiedzi.

 

Mówi o tym Małgorzata Budzowska – Nowatorstwo projektu recepcyjnego Gwyneth Lewis polega, od strony koncepcyjnej, na zespoleniu refleksji ekologicznej z etyczną, w namyśle nad postacią kobiety walczącej o wysłuchanie (s. 31). Punktem wyjścia do opowiedzenia o najbardziej aktualnych problemach, z jakimi borykamy się na co dzień i, o których słyszymy za pośrednictwem mediów, jest analizowanie katastrofy żywnościowej, różnych obliczy przemocy, a także utowarowienia ciała, intelektu, woli ludzi. Autorka przekonuje, że negatywny obraz patriarchatu łączy przedmiotowe myślenie o kobiecym ciele i destrukcyjne traktowanie relacji międzyludzkich.

Książkę Klitajmestra Gwyneth Lewis podzielono na dwie odrębne, choć ściśle powiązane części. W sposób interesujący i obiektywny Małgorzata Budzowska w przedmowie Przeciw kobietobójstwu uporządkowała i zaprezentowała istotne w świetle rozważań o kobietobójstwie koncepcje filozoficzne myślicieli. W artykule przedstawiono różnorodne sposoby ujmowania polityczności mitu i teatru, autorka szczegółowo opisała transformacje postaci mitycznej Klitajmestry w odwołaniu do odmiennego ukazywania wizerunku tej bohaterki przez starożytnych tragików, wraz z przywołaniem przykładów potwierdzających, że dramat to uwspółcześniona wersja agonu politycznego demaskującego przywary rzeczywistości.

W tekście Małgorzata Budzowska przywołuje koncepcje Chantal Mouffe o politycznym wymiarze sztuki i przestrzeni publicznej, będącej miejscem konfrontacji różnych poglądów; Jacques Rancière’a opisującego relacje między estetyką i polityką oraz traktowaniu teatru jako przestrzeni do wymiany myśli; a także potencjale sztuki teatru do zmian w kontekście koncepcji „światów jak gdyby” Paula Ricoeura. Autorka przedmowy zwraca przy tym uwagę, że sztukę można interpretować na różnych płaszczyznach – w wymiarze krytycznym (kontestującym) praktyki artystyczne i w podejściu agonistycznym akceptującym istnienie licznych alternatyw w porządku społecznym.

Bohaterką dramatu Gwyneth Lewis, jest jego główna, a zarazem tytułowa bohaterka Klitajmestra, która wskutek knowań politycznych wraz ze swoim kochankiem Ajgistosem dopuściła się aktu królobójstwa i mężobójstwa. Jej działania były motywowane miłością do córki Ifigenii, którą ojciec postanowił poświęcić dla bogini Artemidy. Ofiara z dziewczyny i lekceważący stosunek męża zrodziła w sercu matki frustrację i pokusę, by na przekór porządkowi wymierzyć sprawiedliwość. Postać Klitajmestry poddano reinterpretacji, ukazując ją jako matkę cierpiącą po stracie ukochanego dziecka, która obserwuje z ukrycia brutalną pracę rzeźników i dyskutuje ze starożytnymi siłami nadprzyrodzonymi – Elektro, tracę rozum./ Widzę … Takie straszne rzeczy (s. 51).

Czas akcji dramatu nie został w toku narracji ściśle określony – wiadomo jedynie, że wydarzenia rozgrywają się w bliżej nieokreślonej przyszłości i koncentrują się na wątku plemiennych konfliktów o ropę, żywność czy bezpieczne schronienie dla ludzi. W tej rzeczywistości Agamemnon jest wielkim przedsiębiorcą branży żywnościowej, który zarządza centrum biznesu spożywczego, czerpiąc zyski z lokalnego przemysłu mięsnego. Konkuruje z innymi czołowymi przedstawicielami branży o wschodnie rynki żywności, przez co wciąż jest nieobecny w swojej ufortyfikowanej posiadłości ziemskiej. Głód mieszkańców jest zaspokajany przez pracowników rzeźni, w której na skalę masową krowy są zabijane za pośrednictwem nowoczesnego i profesjonalnego sprzętu, o czym z zafascynowaniem rozmawiają tamtejsi pracownicy, np. The Jarvis Model CZSSI jest sterowanym pneumatycznie urządzeniem o dużej prędkości do ogłuszania bydłaThe Beff Hock Restrainer Model BHR-1 zmniejsza czas uboju potrzebny do ponownego rozwieszenia tuszy, The Jarvis Buster 5 Line Dropper ma wyjątkowo wytrzymałe ostrze (s.46-47).

Stres związany z koniecznością wykarmienia buntujących się poddanych pcha Agamemnona do popełnienia niewybaczalnej zbrodni. Oddaje Ifigenię w ręce jednego z niebezpiecznych gangów. W przejmującej wypowiedzi Klitajmestra mówi – Widzę to, czuję to: brudne pazury,/ Śmierdzące wódą. A on oddał moje dziecko/ Jak towar. Za żarcie! (s.50).

Sztuka tworzy zachętę do szukania wieloznaczeniowości w samym zagadnieniu kobietobójstwa, bo część bohaterów nie szczędzi również krytyki prezentowanego przez młode kobiety światopoglądu. Gdy następuje duchowe zespolenie pomiędzy Klitajmestrą a Furią 1, ta druga mówi: Kto przemówi w imieniu martwych dziewcząt, jeśli nie ja?/ Nastolatki z kościstymi barkami/ Wychodzą w imprezowych sukienkach, bez płaszczy,/Ich ciała znajdowane są później na wysypiskach,/ Uduszone ich własnymi rajstopami (s.58-59).

 

Czy „odmitologizowanie” losów Klitajmestry ma sens? W świecie wykreowanym przez Lewis człowiek tonie we własnych potrzebach i pragnieniach, „pożera” siebie i innych, aby stłumić w sobie narastające cierpienie. To opowieść o próbie przetrwania w świecie, w którym nie tylko ropa czy żywność jest na wagę złota, ale i godność każdej osoby ludzkiej. Autorka ostrzega przed upadkiem ludzkości, do jakiego może doprowadzić zanik relacji międzyludzkich wywołany prowadzonymi pomiędzy plemionami licznymi wojnami o dobra materialne. Choć słowa Kiedy zabijemy wszystkie zwierzęta,/ Ludzie będą następni (s.45) wprawiają w osłupienie, powinniśmy je traktować jako przestrogę i wezwanie do nieustannego kontestowania wyobrażeń na temat tego, jak powinien wyglądać świat bez uprzedmiotowiania jednostek.

 

Więcej tekstów autorki znajdziesz TUTAJ.