Ponieważ jesteś tego warta

Piotr Szwed

 

"Lustereczko, powiedz przecie" Simona Blackburna rzeczywiście jest lustrem. Dawno nie czytałem książki, która tak wieloaspektowo odzwierciedlałaby współczesność – chwytała ducha czasów obecnego w pozornie zwyczajnych gestach, słowach i sytuacjach, które przyzwyczailiśmy się uznawać za całkowicie naturalne.

 

Esej angielskiego filozofa stwarza każdemu z nas wyjątkową okazję do przyjrzenia się sobie. Przeglądając się w nim, warto sformułować pytanie o skalę własnego narcyzmu. Potencjał egoizmu, megalomanii, obojętności na los innych mamy od zawsze, ale obecna kultura stwarza wprost cieplarniane warunki do jego rozwoju. Rozważania dotyczące kwestii kochania siebie i różnorodnych konsekwencji, do jakich może ono prowadzić, Blackburn rozpoczyna od szczególnych podziękowań: „Mam dług wdzięczności przede wszystkim wobec wielkiego koncernu kosmetycznego L’Oréal i ich ikonicznej reklamy Ponieważ jesteś tego warta. Uważam się za pogodną osobę, więc rozpacz, która wzbierała we mnie za każdym razem, gdy widziałem tę reklamę, zaskoczyła mnie na tyle, że zacząłem się zastanawiać nad zagadnieniami omawianymi w tej książce”.

Z jednej strony – nic nowego. Napisano tysiące stron o tym, że nic tak nie inspiruje, jak rozpacz. Z drugiej, jej źródło może wydawać się zaskakujące. Spot L’Oréal na tle prymitywnych, seksistowskich, często rekordowo wulgarnych bądź kiczowatych reklam wydaje się bardzo subtelny, a nawet wręcz etyczny. Słynne hasło Ponieważ jesteś tego warta łączono często feministycznym dowartościowaniem kobiecej perspektywy. Tam, gdzie niektórzy widzieli błyskotliwe emancypacyjne przesłanie, Blackburn dostrzega promocję rozbudzania pragnienia zawiści ze strony innych, oferowanie ludziom szkodliwej iluzji możliwości dołączenia do świata wolnego od „wad i trosk, które nawiedzają śmiertelników”.

 
Niemoralność takiego kuszenia polega przede wszystkim na kontraście między dowartościowującym tekstem a wzbudzającymi kompleksy obrazami: modelki obdarzają widzów tym rodzajem uśmiechu, który równie dobrze mógłby być szyderczy, wygłaszają komunikat z perspektywy nieosiągalnego ideału pięknych i młodych bogiń.

 

Można odnieść wrażenie, że pisząc o Ponieważ jesteś tego warta Blackburn przesadza, nadinterpretuje, nieco demonizuje akurat ten spot. Niewątpliwie reklama L’Oréal idealnie nadaje się do roli leitmotivu książki o współczesnym narcyzmie. Odwołuje się ona bowiem do poczucia własnej wartości, podstawowego paliwa naszych działań – zarówno tych cennych, jak i niesłychanie szkodliwych.

Kompozycja książki Blackburna polega na traktowaniu określonych emocji jako punktu wyjścia do rozważań. Ich przegląd rozpoczyna arogancka pycha, która – choć teoretycznie pojawia się u ludzi przekonanych o własnej wyjątkowości, często wynika tak naprawdę z kruchej jaźni, nadmiernego uzależnienia od opinii innych. Autor omawia jej przejawy, wychodząc od ustaleń Davida Owena, który w książce The Hubris Syndrome: Bush, Blair and the Intoxication of Power wymienia wiele typowych cech i postaw wielokrotnie w historii dostrzeganych u władców przekonanych o tym, że Bóg i historia z pewnością przyznają im rację, odwołujących się szczególnie często do moralności, a jednocześnie całkowicie ślepych na negatywne, destrukcyjne konsekwencje swoich działań. Dlaczego ludzie tak często oddają władzę w takie właśnie ręce? Arogancję łatwo pomylić z charyzmą, dobry plan z założeniami podyktowanymi przez własną nieomylność.

 
Blackburn przywołuje wyniki badań przeprowadzonych przez psycholożki, Belindę Board i Katarinę Fritzon. Wykazały one, że większość cech osobowości menadżerów na wysokich stanowiskach można odnaleźć również w aresztach psychiatrycznych, gdzie przetrzymuje się niebezpiecznych psychopatów. Egocentryzm, manipulacyjność, skłonności dyktatorskie, pompatyczność to enumeracja wad, które ubrane w splendor finansowych sukcesów zdają się cnotami.

 

To imponujące, jak Blacburnowi udaje się płynnie przechodzić od wątków mitologicznych i literackich do kontekstów psychologicznych i politycznych. Bardzo ważną rolę w Lusterczko, powiedz przecie odgrywa też ekonomia. Jej rola jest szczególnie znacząca w rozdziale rozliczającym się z powszechnym mitem współczesności: założeniem, że kształtowanie u ludzi wysokiego poczucia własnej wartości będzie idealnym rozwiązaniem większości problemów. Bez trenowania empatii (którą za niezbędny element w wychowaniu zakładał Jan Jakub Rousseau) zadowolenie z siebie czyni człowieka egoistą funkcjonującym w świecie własnych wyobrażeń. Zdaniem Blackburna takie właśnie osoby odgrywają dziś decydującą rolę w środowisku finansowej elity.

 
Większe zarobki nie generują potrzeby działania dla innych – to banał, ale Blackburn uzmysławia, że poziom dzisiejszego egoizmu jest pod tym względem naprawdę wyjątkowy.

 

Jeszcze w 1981 roku amerykański Okrągły Stół dla Biznesu głosił: „najważniejszą powinnością korporacji jest udostępniania ludziom dóbr i usług dobrej jakości po przystępnych cenach”. Kilkanaście lat później ta sama organizacja zmieniła swoje kredo, stwierdzając bez ogródek: „głównym celem biznesu jest generowanie zysków ekonomicznych dla jego właścicieli”. Zatrważający jest też poziom ignorancji najbogatszych. W 2007 roku przeprowadzono w Wielkiej Brytanii badania wśród 1% najzamożniejszych osób z londyńskiego City. Okazało się, że niemal nikt nie umieścił siebie realistycznie na skali zarobków – bohaterowie badania uważali, że ich dochody w nieznacznym stopniu odbiegają od średniej. Blackburn przekonująco pokazuje, że ludzie poświęcający energię życiową na wspinanie się na szczyt są zbyt zajęci i zbyt pewni siebie, a przede wszystkim do tego stopnia odcięci od rzeczywistości, że nie są w stanie dostrzec, że ów wymarzony szczyt został już przez nich dawno osiągnięty.

Lusterczko, powiedz przecie to odważna, precyzyjna diagnoza. Krytyczne, a jednocześnie niepozbawione nadziei studium dumy, poczucia własnej wartości, szacunku dla samego siebie oraz „ich mrocznych cieni”: próżności, zawiści, narcyzmu i bezduszności. Simon Blackburn ustawił przed współczesną kulturą podstępne zwierciadło, które zamiast odpowiadać na pytanie: kto jest najpiękniejszy, najbogatszy, najsilniejszy na świecie, karykaturalnie wykrzywia rysy spoglądającego w nie Narcyza.

 

Więcej tekstów autora znajdziesz TUTAJ