Okładki serii „Egzystencja i Literatura", których autorką jest Katarzyna Turkowska, przyzwyczaiły do tego, że przyciągają uwagę, zapewniając publikacjom wyrazisty znak rozpoznawczy. Projekt graficzny najnowszej książki o Miłoszu, napisanej przez Tomasza Garbola nie tylko intryguje wizualnie, ale też świetnie wyraża przesłanie publikacji. Miłosz – intensywnie pomarańczowy, zadowolony, jakby opromieniony blaskiem zachodzącego słońca to doskonała zapowiedź refleksji na temat egzystencji i literatury człowieka zafascynowanego światem i afirmującego jego piękno. Uśmiech, podkreślony charakterystyczną dla serii kropką, w przypadku poety jest nie tylko wyrazem chwilowych emocji, a postawą artystyczną, którą Miłosz konsekwentnie przeciwstawiał temu, co szykował dla niego los.
Gdy myślę o obrazie autora Umysłu zniewolonego, jaki wyłania się z książki Tomasza Garbola, przypomina mi się wiersz Norwida Fatum. Nieszczęście przychodzi w nim do człowieka, ale po chwili znika, gdy dostrzega, że bohater potrafi się mu „odejrzeć”, czyli odpowiedzieć spojrzeniem badawczym, czujnym, skupionym na tym, w jaki sposób można skorzystać z niepowodzenia. W taki właśnie sposób Miłosz często się oduśmiechał, czyli radością, akceptacją, nadzieją, często też ironią odpowiadał na kolejne dramatyczne wydarzenia. Jesteś piękny – starał się mówić światu, który rozpadał się na jego oczach, zmieniał się w przestrzeń przerażającą, często przecież wręcz nieludzką.
„Oduśmiechanie” się Miłosza to przede wszystkim wybór postawy czułości i podziwu. Zmagając się z kolejnymi wyzwaniami losu, poeta odnajduje sens świadomej i celowej naiwności. Nie zapominając o tym, co aktualne, nie rezygnując z projektowania (choćby w Ziemi Urlo) utopijnej wizji odnowionej cywilizacji, Miłosz wciąż powraca do idei uchwycenia momentu wiecznego, który w interpretacji Garbola, staje się szansą na odniesienie chwilowego, ale jakże cennego zwycięstwa nad nieuchronnością natury i historii.
Literaturoznawca ukazuje Miłoszowskie zmagania z tymi potęgami. Kolejnymi tytułami rozdziałów (Wybraniec losu?, Zdrajca zeitgeistu?, Kochanek nieobjętej, Myśliwy, Orfeusz, Heretyk w panteonie) wyznacza sobie zadania szkicowania portretu Miłosza jako poety wytrwale wchodzącego w kolejne role, a raczej tworzącego je na możliwie jak najbardziej własnych warunkach. Czasem te próby (rozumiane dosłownie i po montaigne'owsku) uchwycenia tożsamości poety sprawiają wrażenie nieco chaotycznych i stylistycznie mało precyzyjnych (np. gdy Garbol pisząc o Guciu zaczarowanym, wskazuje na „niekomfortową świadomość dwuznaczności pocieszeń oferowanych przez Erosa”). Zazwyczaj jednak wywód literaturoznawcy prowadzony jest odważnie, swobodnie i klarownie. Stanowi w większym stopniu okazję do postawienia ważnych pytań niż udzielania jednoznacznych odpowiedzi.
Szczególnie ciekawy wydaje się rozdział poświęcony stosunkowi Miłosza do polskiej tożsamości, a właściwie to należałoby powiedzieć - do polskiego losu. Garbol świetnie portretuje zmagania z zadaniami i oczekiwaniami, jakie nakładała na artystę rodzima kultura i rozwój wydarzeń historycznych. Zwraca też uwagę na pośmiertny proces infantylizacji twórczości poety – nie tylko przez jego przeciwników, którzy protestowali przeciwko pogrzebowi noblisty na krakowskiej Skałce, ale także zwolenników jego obecności w narodowym panteonie, którzy rozdawali oświadczenia spowiednika autora Traktatu teologicznego, mające zaświadczyć, że twórca lubiący „wędrowanie po obrzeżach herezji” jednak dobrym katolikiem był. Czytając takie fragmenty trudno się nie uśmiechnąć, ale to oczywiście bardzo gorzki uśmiech.
Więcej tekstów autora znajdziesz TUTAJ.