„Co przyciągało młodych ludzi do subkultur w końcu lat 70., a zwłaszcza w latach 80.? Z punktu widzenia socjologii, a zwłaszcza nauk pedagogicznych, należałoby mówić przede wszystkim o tzw. buncie pokolenia, czyli negacji przez młodych ludzi świata dorosłych, do którego za jakiś czas przyjdzie im wejść i w taki czy inny sposób zaistnieć” – stwierdził Andrzej Kobus, autor publikacji naukowej Underground za drutami….
W swojej najnowszej książce, wydanej pod szyldem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego, Andrzej Kobus podjął próbę zmierzenia się z nieformalnymi środowiskami młodzieżowymi, które miały istotny wpływ na młodych obywateli w latach 80. XX wieku. W publikacji autor przekonuje czytelnika, że wybrane grupy odegrały wielką rolę w życiu młodzieży pochodzącej z demoludów, ponieważ stały się miejscem spotkań ludzi, którzy przeciwstawiali się komunistycznej indoktrynacji. Uzupełnia tym samym lukę badań nad życiem codziennym w państwach Europy Środkowo-Wschodniej (Polsce, Czechosłowacji, Niemieckiej Republice Demokratycznej), które były kontrolowane przez Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich po II wojnie światowej. Każdy czytelnik może zapoznać się z obszernym materiałem (książka liczy przeszło 400 stron) na temat polskiej, czeskiej, niemieckiej i socjalistycznej kultury undergroundowej.
„W czterech wymienionych powyżej państwach – odgrywających zresztą zasadniczą rolę pod względem politycznym i wojskowym w całym bloku wschodnim – istniał najbardziej rozwinięty ruch nieformalnych środowisk młodzieżowych za żelazną kurtyną. Co prawda do tego grona można zaliczyć jeszcze Węgry, lecz uznano, iż powyższa reprezentacja jest wystarczająca dla ukazania zjawiska nieformalnych środowisk młodzieżowych w bloku państw socjalistycznych” – przyznaje autor.
Chcąc ukazać proces kształtowania się subkultur młodzieżowych w PRL i wybranych krajach bloku wschodniego, badacz odbył swego rodzaju podróż w czasie – wykonał ogromną pracę archiwalną i dokumentacyjną, aby lepiej przyjrzeć się np. subkulturom muzycznym działającym w Polsce, ruchom niezależnym z Czechosłowacji, nieformalnym inicjatywom młodzieżowym w NRD czy środowiskom pacyfistycznym i proekologicznym w Związku Radzieckim, które dawały namiastkę kolorowego Zachodu. Wyniki swoich badań przedstawił we wstępie, trzech rozbudowanych rozdziałach („Niezależne środowiska młodzieżowe w PRL”, „Nieformalne ruchy młodzieżowe w innych krajach bloku wschodniego” oraz „Kontakty i wzajemne przenikanie się członków nieformalnych ruchów młodzieżowych z PRL, NRD, CSRS i ZSRR”) oraz zakończeniu, które wzbogacono o bogaty wykaz skrótów, zróżnicowane zestawienie bibliograficzne, archiwalne dokumenty i rysunki czy czarno-białe fotografie (np. ze zbiorów prywatnych Alika Olisevycha, pacyfisty skupionego wokół kontrkultury hipisowskiej lat 70. XX wieku).
Niewątpliwym atutem książki Underground za drutami… jest fakt, że Andrzej Kobus chętnie przytacza prace innych autorów i badaczy, dzięki czemu otwiera dyskusję nad wieloma istotnymi zagadnieniami dotyczącymi bogatej, różnorodnej kultury młodzieżowej lat 80. XX wieku.
Ponadto przekazuje skondensowaną wiedzę na temat genezy i ewolucji subkultur (oprócz środowisk młodzieżowych biorących aktywny udział w opozycji politycznej i stanowiących jej zaplecze), dzięki czemu potencjalny czytelnik otrzymuje sporo informacji o sytuacji społecznej, kulturalnej i politycznej w krajach byłego obozu socjalistycznego. Informacje zawarte w publikacji poparto zebranymi i uporządkowanymi wycinkami prasowymi, materiałami filmowymi, relacjami, pamiętnikami, opracowaniami naukowymi itp.
Na szczególną uwagę zasługuje pierwszy rozdział, w którym Andrzej Kobus przyjrzał się różnym obliczom niezależnych środowisk młodzieżowych w czasach PRL. W tej części pracy autor przeanalizował najpopularniejsze w tym czasie subkultury muzyczne (przez przedstawicieli Służby Bezpieczeństwa postrzegane i definiowane jako tzw. grupy dewiacyjne), subkultury luźno związane z nurtami muzycznymi, nieformalne ruchy młodzieżowe o podłożu religijnym, a także środowisko Monaru. Na podstawie dostępnych materiałów źródłowych scharakteryzował zarówno bikiniarzy, gitowców (git-ludzi), hippie (dzieci-kwiaty), punkowców (sympatyków punk rocka), jak i środowisko fanów heavy metalu (sympatyków muzyki heavymetalowej oraz tzw. satanistów), skinheadów (skini), popersów, rastafarianów czy niezależne radiostacje muzyczne.
Dostrzegając, że pielgrzymki lub coroczne festiwale muzyczne, odbywające się w różnych miastach Polski, odrywały młodzież od problemów codzienności i umożliwiały integrację uczestników, autor wziął pod lupę Międzynarodowe Konfrontacje Muzyczne „Pop Session” w Sopocie, Festiwal w Jarocinie, Festiwal Artystycznej Młodzieży Akademickiej (FAMA) w Świnoujściu, „Rock nas Bałtykiem” w Kołobrzegu, łódzkie „Rockowisko” i „Łódźstock”, Róbrege w Warszawie, Metalmanię w Katowicach, Muzyczny Camping w Lubaniu, „Rock-Galicję” w Rzeszowie, „Rock Arenę” w Poznaniu. Tę decyzję zaargumentował następującymi słowami: „Młody człowiek związany z preferowanym przez siebie gatunkiem muzyki, a konkretnie różnymi podgatunkami rocka, i śledzący dokonania twórcze swych idoli musiał znaleźć miejsce, gdzie istniała możliwość bezpośredniego kontaktu z artystą, a zwłaszcza z setkami podobnie jak on postrzegających świat rówieśników”.
Oprócz formacji młodzieżowych związanych z nurtami muzycznymi badacz zdecydował się na przedstawienie działalności anarchistów, pacyfistów, ekologów, militarystów czy subkultury motocyklowej wywodzącej się ze Stanów Zjednoczonych.
Z nowej, interesującej perspektywy ukazano wyrosłe w tradycji katolickiej duszpasterstwa akademickie, Ruch Światło-Życie, Franciszkańską Wspólnotę Ekologiczną z Krakowa i Franciszkański Ruch Ekologiczny z Gdańska, które zdaniem autora stały się modelowymi przykładami nieformalnych ruchów młodzieżowych o podłożu religijnym. W tej części książki poświęcono także uwagę Ruchowi Świadomości Kryszny, wywodzącemu się z hinduistycznej tradycji religijnej.
W kolejnych rozdziałach Andrzej Kobus skupił się na prezentacji czechosłowackiej, enerdowskiej, socjalistycznej subkultury młodzieżowej. Zauważył, że wybrane formacje młodzieżowe różniły się od siebie pod względem ideowym i taktycznym, np. inaczej podchodziły do kwestii utrzymywania kontaktów z Kościołem katolickim lub ewangelickim czy innymi subkulturami (np. nienawiść subkultury punkowej w PRL i NRD do kultury skindheadowskiej). W książce badacz starał się jak najdokładniej opisać zjawisko nie tylko czechosłowackiego ruchu chaloupky lojalnego wobec Kościoła katakumbowego, ale i powołanego w NRD przez Kościół ruchu tzw. Pracy Otwartej (Offene Arbeit), jak i radzieckiego Sistiemie, wykształconego w obrębie subkultury hipisów naśladujących wzorce zachodnie (hipujuszczije).
Underground za drutami... zasługuje na uwagę szerokiego grona czytelników, w szczególności badaczy, studentów, a także pasjonatów historii XX wieku, którzy chcieliby nie tylko przybliżyć się do prawdy o powojennej Polsce i odkryć jej pozornie nieznane oblicze, ale i pogłębić swoją wiedzę o krajach pozostających pod polityczną dominacją ZSRR. Po tej publikacji czytelnicy nie powinni spodziewać się suchych informacji o codzienności buntowników w państwach bloku wschodniego w latach 1980–1989. Zawarte w książce rozważania skłaniają do refleksji, że przynależność do określonej grupy społecznej oznaczała dla młodych ludzi urodzonych po czerwonej stronie Żelaznej Kurtyny zarówno oderwanie się od polityki, jak i okazję do rozmów, wspólnej zabawy i wymiany doświadczeń.
Więcej tekstów autorki znajdziesz TUTAJ.