Laboratorium formy, czyli kilka słów o improwizacji

Klaudia Stępień-Kowalik

 

Co to jest improwizacja? Dlaczego improwizujemy? Co dzięki niej zyskujemy? Próbę znalezienia odpowiedzi na te pytania podjął się Tomasz Bocheński – literaturoznawca, krytyk literacki, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego – w kolejnych rozdziałach książki "Improwizacja w literaturze polskiej XX wieku". Autor prześledził dorobek twórczy pisarzy tworzących w duchu improwizacji: Wiesława Myśliwskiego, Brunona Schulza, Witolda Gombrowicza, Juliana Tuwima i Stanisława Ignacego Witkiewicza, którzy igrali z tworzywem literackim, aby przepuścić najróżniejsze formy przez filtr własnych obserwacji i przemyśleń.

Improwizacja jest wpisana w nasze życie codzienne – stanowi ważny element mowy potocznej, wchodzi w obręb wystąpień publicznych polityków i dziennikarzy, to również nieodłączna część warsztatu artystycznego muzyków, poetów, pisarzy, malarzy, performerów, aktorów itp. Jest jednym z najciekawszych i najszerzej dyskutowanych zjawisk w polskiej i światowej kulturze. I choć wciąż bywa bardziej utożsamiana z improwizowanymi opowieściami muzycznymi, może również stanowić spontaniczną podróż pisarzy w głąb literatury. Jest to o tyle istotne, ponieważ rozważania podjęte w publikacji krążą wokół kategorii „muzyczności”, a Tomasz Bocheński zwrócił uwagę na to, że we współczesnej literaturze następuje demuzykalizacja form mówionych i pisanych. Zauważył, że „[w]spółcześnie improwizacja jako metoda twórcza jest niezwykle popularna. […] W czasach coraz większej liczby rygorów się improwizuje!”.

Improwizacja w literaturze polskiej XX wieku jest efektem kilku lat intensywnej pracy akademickiej – powstała na podstawie zmienionych i uzupełnionych fragmentów tekstów Tomasza Bocheńskiego, które opublikowano wcześniej w książkach zbiorowych i czasopismach naukowych. Artykuły i książki, do których autor odnosi się wprost w publikacji, dały więc atrakcyjne podwaliny pod dalsze rozważania o charakterze naukowym. Dzięki temu ogarnięci pasją improwizacyjnych uniesień polscy pisarze stali się inspiracją do interesujących dociekań intelektualnych Tomasza Bocheńskiego.

 

Zaproponowana przez niego książka ma ciekawą konstrukcję – autor prześledził występowanie improwizacji w prozie i poezji wybranych pisarzy, a ponadto przeprowadził interpretację różnych dzieł literackich. Wprowadzając czytelnika w światy wyimaginowanej wyobraźni pisarzy, poszukiwał odpowiedzi na nurtujące pytania: co łączy, a co dzieli wskazanych twórców?, w jaki sposób wchodzili w interakcję z pismem pisanym?, czy improwizacyjne dzieła były odzwierciedleniem ich światopoglądu lub nagłej potrzeby przelania swoich myśli na papier?
 

Analizując publikację, można dostrzec, że na samym początku autor postanowił zaprezentować sylwetkę pisarza najbliższego współczesnemu odbiorcy – Wiesława Myśliwskiego, a następnie cofając się myślą wstecz, prezentując dorobek pozostałych autorów – Brunona Schulza, Witolda Gombrowicza, Juliana Tuwima, Witkacego. Każdy z tych pisarzy spoglądał na proces twórczy z odmiennej perspektywy, choć łączyły ich pewne wspólne cechy, np. prace Witkacego, Juliana Tuwima, Witolda Gombrowicza i Brunona Schulza są wypełnione gorzkimi obserwacjami na temat otaczającej nas rzeczywistości, zaś teksty Wiesława Myśliwskiego dają szansę na zmianę – podejmują problematykę tożsamości mieszkańców polskiej wsi i przedstawiają uniwersalne prawdy o ludzkiej egzystencji. 

Tomasz Bocheński skoncentrował się na odszukaniu własnej definicji improwizacji i zaprezentował swoje stanowisko dotyczące rozumienia improwizacyjności na podstawie najciekawszych dzieł pisarzy. Dzięki zniwelowaniu dystansu między podejmowanymi zagadnieniami i zjawiskami a reprezentowanymi przez siebie poglądami dostrzegł, że improwizator nie powinien zatracić się w improwizacji, ponieważ nie będzie w stanie w pełni jej kontrolować i przeobrażać w umyśle wypełnionym licznymi myślami i ideami. Autor stwierdził, że „[z]anurzyć się w rzeczy przez siebie improwizowanej, to dać się pochłonąć przez przedmiot, i – w jakimś sensie – sprawić, że ten przedmiot staje się ważniejszy niż inne przedmioty świata tego, łącznie z improwizatorem i jego instrumentami”.

W analizowanej literaturze Tomasz Bocheński dokonał rozróżnienia twórców na improwizatorów teoretyzujących oraz na improwizatorów celowo decydujących się na rezygnację z teoretyzacji. Spostrzegł, że Stanisław Ignacy Witkiewicz i Witold Gombrowicz jednocześnie tworzyli teorie sztuki i pragnęli panować nad elementami wyimprowizowanymi, zaś Julian Tuwim i Wiesław Myśliwski unikali teoretyzowania, aby poświęcić swój czas na praktykę swobodnej improwizacji. Jedynie Bruno Schulz sprowadził rozmaite strategie do wspólnego mianownika – choć krytycznie spoglądał na proponowane teorie, swoje stanowisko postanowił przedstawić w pisanych przez siebie listach, tekstach krytycznych czy w eseju teoretycznym „Mityzacja rzeczywistości”. W ostatniej wspomnianej pracy dostrzegł, że rozwój wiedzy doprowadził do osłabienia procesu poznania poetyckiego twórcy, dlatego też poszukiwanie oryginalnych konceptów może być dla niego karkołomnym wyzwaniem intelektualnym.

 
Dla Witkacego, prozaika, dramaturga, filozofa, eseisty, teoretyka sztuki, malarza i inscenizatora, a ponadto twórcy licznych niezapisanych wariacji i wygrywanych na fortepianie „chlusty”, nieustanne improwizowanie (w szczególności po spożyciu peyotlu) było nieodłącznym elementem codzienności. Jego zdaniem niezapisane wariacje przyczyniały się do zatarcia natchnionej wizji twórczej.

 

Założenia koncepcji teoretycznych Witkacego znalazły się m.in. w wykładającej teorię Czystej Formy rozprawie „Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia. Szkice estetyczne” czy w powieściach „Pożegnanie jesieni” i „Nienasycenie”, prezentujących groteskowy i zdeformowany obraz rzeczywistości. Tomasz Bocheński zauważył dobitnie, że „Witkacy współczuje ludziom przerobionym i przerabiającym się na nietwórczą masę. Jego sztuka ma tym ludziom pomóc, wyrywając ich z bezosobowej, nudnej, przystosowanej społeczności”.

Witold Gombrowicz, utrzymujący znajomość z Jerzym Giedroyciem, Czesławem Miłoszem, Brunonem Schulzem, napisał wiele powieści, dramatów, esejów i dzienników, które na stałe zapisały się nie tylko w polskiej, ale i w światowej literaturze, m.in. w argentyńskim kanonie literackim. Warsztat językowy Gombrowicza opierał się o prowadzone zabawy słowne, ponieważ pisarz wykorzystywał np. neologizmy słowotwórcze, frazeologiczne i semantyczne, które miały za zadanie przyciągnąć uwagę czytelnika. W rozdziale poświęconym jego osobie odczytujemy „to pisarz powściąganej improwizacji, improwizacji w ryzach. Zrodzona ze snu, opanowana na jawie. Trzeźwa w szaleństwie. Wolna i krępowana. Całkiem inna niż improwizacja nadrealistów”.

Studiujący z zamiłowaniem język modernistów i postmodernistów Julian Tuwim, będący poetą, prozaikiem, autorem licznych piosenek, librett operetkowych i wodewili, chętnie posługiwał się językiem potocznym, zaś banał traktował jako tło poetyckiej inwencji. „Skamandrycki piewca codzienności”, jak zwykło się go nazywać, uwielbiał bawić się kompozycjami słownymi, które ze śmiałością okraszał ironią i dygresją. 

W twórczości Brunona Schulza niejednokrotnie porównywanego do Franza Kafki dostrzegane są wpływy ekspresjonizmu, surrealizmu, filozofii Goethego. Pisarz wypracował niewątpliwie własny język artystyczny. W „Sklepach cynamonowych” zatarł granicę między rzeczywistością a światem fantazji, prezentując oniryczny, nierealny świat marzeń, zaś w zbiorze opowiadań „Sanatorium pod Klepsydrą” przeciwstawił się utartym wyobrażeniom o czasie i przestrzeni, aby omówić w niezwykle poetycki sposób wątek chłopca wchodzącego w dorosłość.

 

Wiesław Myśliwski, ostatni pisarz omówiony przez Tomasza Bocheńskiego, w „Traktacie o łuskaniu fasoli”, „Ostatnim rozdaniu” oraz „Uchu Igielnym” zaprezentował własną koncepcję tożsamości oraz podstawowe zadania sztuki. W prozie Wiesława Myśliwskiego, dla którego źródłem inspiracji artystycznej jest kultura chłopów, znajduje się wiele zagadnień o tematyce moralnej, a pisarz proponuje odpowiedzi na pytania o sens ludzkiej egzystencji i istotę szczęścia.

 

Autor publikacji stwierdził: „[w] każdej z trzech powieści odczytuję dyskretnie i jawnie, nawet nadmiernie jawnie, podaną refleksję o napięciu między twórczą wizją a wyczerpaniem inwencji (artystycznych i życiowych), między improwizacją a schematem, między młodością a starością, ale dopiero w Uchu Igielnym, dopiero w utworze pomyślanym jako coda całej twórczości, to zmaganie dwóch sił znajduję w formie przypowieści”. (str.88) Dla Myśliwskiego, traktującego pisanie jako swego rodzaju eksperyment twórczy, trzy ostatnie dzieła stały się okazją do przeprowadzenia metafizycznej dyskusji z samym sobą o ludzkim losie.

Improwizacja w literaturze polskiej XX wieku stanowi niezwykle bogate i interesujące studium naukowe o twórczości pisarzy oraz tendencji panujących w polskiej i światowej literaturze ubiegłego wieki. W swojej publikacji Tomasz Bocheński udowodnił, że każdy z tych pisarzy w odmienny sposób spoglądał na język jako narzędzie poznania i komunikacji z czytelnikiem. Chwilami sam autor wydaje się być równie zafascynowany warsztatem pisarskim Witkacego, Juliana Tuwima, Witolda Gombrowicza, Brunona Schulza, Wiesława Myśliwskiego jak sami czytelnicy – chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami, potwierdzając, że jako ekspert w tej dziedzinie dysponuje szeroką wiedzą o najwybitniejszych pisarzach XX wieku.

 

Więcej tekstów autorki znajdziesz TUTAJ.