Tutaj można znaleźć i przeczytać tekst uchwały tegorocznego Sejmu Dzieci i Młodzieży, tekst, który jest najważniejszym efektem pracy młodych ludzi, a który został w mediach całkowicie zignorowany. Gazety, portale, telewizje (oczywiście oburzające się na poziom dyskusji licealistów) udzieliły im w ostatnich dniach smutnej lekcji: chcesz, żeby ktoś cię zauważył, podrzyj flagę, obrażaj, poniżaj, mów nie na temat, wtedy możesz liczyć na artykuł, komentarz. Praca nad rozbudowanymi tekstami jest dla frajerów, tl;dr, deal with it. I kto tu jest niepoważny?
Trzeba przyznać, że uchwała stanowi zestaw dość ogólnikowych, ale cennych uwag, podkreślających wartość lokalnych bohaterów, co ważne w kontekście współczesnej militarnej mody, nie tylko żołnierzy. Trudno nie zgodzić się z sugestiami dotyczącymi organizacji rajdów, spacerów, które wyciągną młodzież ze szkoły i ukażą fascynującą historię mijanych obojętnie miejsc. Okazji nie brakuje. Już za chwilę w Łodzi rocznica kulminacyjnych wydarzeń rewolucji 1905 roku. Ile osób mija bezrefleksyjnie budynek II Liceum Ogólnokształcącego im. Gabriela Narutowicza, pierwszej w naszym mieście szkoły średniej, w której nauczanie było prowadzone w języku polskim? Władze carskie w 1906 roku wyraziły na nie zgodę, by załagodzić nastroje po powstaniu łódzkim, którego ostatni akt rozegrał się w kojarzącym się dziś z sielankową atmosferą Parku Źródliska. Czy to nie jest materiał na opowieść, a jednocześnie niemal gotowy scenariusz spaceru?
W tekście przygotowanym przez licealistów najbardziej brakuje mi idei promowania postaci z różnych ideowo środowisk, tak by pokazać pluralizm patriotyzmu, złożoność naszej historii i postaw. Dziwny jest też pomysł stworzenia współczesnego symbolu walki z totalitaryzmem, jak dla mnie jest to wpisywanie się w styl pustych gestów. Młodzi posłowie wykazali się też sporą nieświadomością, proponując ustanowienie 4 czerwca Ogólnopolskiego Dnia Wolności. Pomysł jest kuriozalny, bo tego dnia obchodzimy już święto, Dzień Wolności i Praw Obywatelskich.
Podoba mi się natomiast idea, by Sejm Młodzieży spotykał się częściej i był traktowany jako źródło opinii. Tylko, żeby miało to sens, trzeba słuchać młodych ludzi, którzy chcą coś powiedzieć, traktować ich poważnie, poświęcić im uwagę, a nie skupiać ją na najbardziej krzykliwych, widowiskowych, często piramidalnie głupich wypowiedziach. Ale to już przecież nie jest problem Sejmu Dzieci i Młodzieży, tylko zdziecinniałych mediów.
Więcej tekstów autora znajdziesz TUTAJ.