Inicjacja w Bagnie Smutku, czyli bardzo osobiście o myśleniu metaforycznym

Natalia Królikowska

 

Jest taka scena w "Niekończącej się opowieści", w której koń wojownika Atreyu tonie w Bagnach Smutku. Słynny dramat fantasy Wolfganga Petersena to jedna z moich ulubionych filmowych lektur dzieciństwa.

Z uporem i entuzjazmem kilkuletniego dziecka mogłam oglądać ten film niemal codziennie, za każdym razem tonąc we łzach, kiedy Atrax pogrążał się coraz głębiej i głębiej w ciemnym i gęstym mule. Matka próbowała mnie pocieszać, tłumacząc, że przecież na końcu Bastian przywróci go do życia, ale ja wiedziałam, że żadna rezurekcja nie zmienia faktu, że w tamtym momencie, prawie na samym początku filmu, Artax był tak smutny, tak bardzo i dojmująco smutny, że umarł. Bagno było tylko wizualno-językową metaforą.

 
Kiedy wracam do tego wspomnienia, myślę, że był to moment mojej pierwszej, symbolicznej refleksji natury interpretacyjnej. To doświadczenie było iskrą, która zmieniła moje postrzeganie całej otaczającej mnie rzeczywistości. Intuicyjnie „odkryłam”, że to, jak mówimy, jak nazywamy, w jaki sposób pokazujemy rzeczy i stany, ma ścisły związek z tym, co odczuwamy oraz jak myślimy. 

 

Nieprzypadkowo Artax utonął w Bagnach Smutku. Smutek to przecież kolokwialnie mówiąc „dół”, smucić się to „być w dołku”. Mówimy, że ktoś „pogrążył się w smutku”. Pogrążył się, a więc zszedł „w dół”. Nie wiemy dokładnie czym jest smutek, jest to określenie zbyt abstrakcyjne, zbyt subiektywne, aby jednoznacznie je określić, dlatego podświadomie szukamy do niego analogii w czymś, co jest bardziej rzeczywiste i obiektywne. Kognitywistyka, współczesna nauka o poznaniu, potwierdza, że ludzki umysł rekrutuje stare struktury do rzeczy nowych, a o przedmiotach abstrakcyjnych myśli za pomocą metafor. Większość o metaforze wie tyle, ile nauczono nas na lekcjach języka polskiego — że jest królową środków stylistycznych i stoi wyżej niż epitety, porównania i apostrofy.

Jednak George Lakoff i Mark Johnson w swojej słynnej książce Metafory w naszym życiu dobitnie udowodnili, że metafora nie jest jedynie poetyckim ozdobnikiem, figurą retoryczną, a funkcją umysłu, pewnym mechanizmem poznawczym, nieodłącznym myśleniu, służącym nie samemu nazywaniu, ale również opisywaniu, a nawet tworzeniu wielu otaczających nas zjawisk. Wyrosła z tej teorii lingwistyka kognitywna już od blisko 40 lat jest najbardziej rozpowszechnionym podejściem do metafory.

Dorota Rybarkiewicz w publikacji Metakolaż. O kanonie myślenia metaforycznego kreśli zarys historii pojęcia metafory, zwracając szczególną uwagę na myśli, z których wywodzą się współczesne rozważania, a więc na refleksje Arystotelesa, Piotra Abelarda, Williama Ockhama, Giambattisty Vico czy Paula Ricoeura. Następnie autorka przechodzi do współczesnych stanowisk w dyskusji o metaforze, odwołując się nie tylko do “klasycznych” już tekstów kognitywnych lingwistów, ale także do badań i ustaleń najnowszych. Niektóre z pozycji wyszczególnionych w bibliografii książki pochodzą z 2018 roku, a więc z roku wydania recenzowanej publikacji!

 
Książka Rybarkiewicz „pachnie nowością” przede wszystkim dlatego, że jej autorka jest “na czasie” ze współczesną kognitywistyką. Problemy, których dotyka w swojej książce, są na wskroś współczesne — dotyczą socjologii, ekonomii, nauki, medycyny ostatniej dekady. To wielki walor tej publikacji.

 

Rybarkiewicz opisuje dziedziny wiedzy, na pozór bardzo odległe od językoznawstwa, w których czasem świadomie, innym razem nie, wykorzystuje się metafory. Taką dziedziną jest chociażby matematyka: „Na pierwszy rzut oka pomysł, że metafora tworzy matematykę, wydaje się nie do przyjęcia, ponieważ uważa się, że główną cechą matematyki jest to, że jej pojęcia są abstrakcyjne i nie są poznawalne zmysłami” - pisze autorka. – „Wbrew temu Lakoff i Núñez (autorzy książki Where Mathematics Comes From - N.K.) sugerują, że większość pojęć w matematyce utworzonych została dzięki mechanizmowi metafory konceptualnej”.

Rozważanie roli metafory w nauce ma bowiem tradycję dłuższą niż sama kognitywistyka. Język nauki jest dynamiczny, zmienia się w zależności od tego, jakie kategorie dominują w danym okresie czy epoce — niegdyś odwoływał się do hierarchii i porządku, obecnie do przemocy i rozpadu (np. anihilacja cząsteczki, rozpad nuklearny). Opisy socjologiczne czy ekonomiczne determinowane są często przez wyznawaną przez autora badań ideologię — i tak marksiści postrzegają społeczeństwo w kategoriach konfliktu, pozytywiści — mechanizmu, a funkcjonaliści — organizmu.

Wszyscy pamiętamy pewnie francuski serial animowany Było sobie życie, w którym dzielne krwinki walczyły z paskudnymi, podstępnymi mikrobami, wykonując przy tym swoją codzienną, żmudną pracę, przypominającą wysoce zmechanizowaną produkcję. Ta perspektywa jest bliska dzieciom i ich rozumieniu otaczającego świata. Komórki, leukocyty i czerwone krwinki stają się żyjącymi istotami, które wprowadzają młodych widzów w tajniki wiedzy o ludzkim organizmie. Dzięki ludzkim cechom bohaterów dzieci identyfikują się z nimi i przeżywają wspólne przygody. Bajki są jednym z najprostszych sposobów na przekazywanie maluchom wiedzy o świecie, bezpośrednio odwołują się do pamięci mimowolnej, dzięki której uczą szybko i efektywnie. Rzeczywistość jest jednak dużo bardziej skomplikowana.

„Dogmat, że bakterie wywołują choroby, wpisuje się w manichejskie spojrzenie na świat, w którym dobro i zło nieustannie walczą ze sobą. Nie ulega wątpliwości, że w tej walce jesteśmy po stronie dobra (...). Bakterie, choć nie posiadają mózgu, zdają się inteligentnie reagować na otoczenie, co uwidacznia się zwłaszcza kiedy są zagrożone (...). Wygląda na to, że uczestniczymy wraz z nimi w wyścigu zbrojeń, co chwila zagrożeni porażką. Tymczasem może wystarczyłaby zmiana metafory. (...) Może inna metafora niż CHOROBA TO STAN WOJENNY pozwoliłaby na bardziej harmonijne współżycie ze światem mikrobów?” - pyta Rybarkiewicz.

 
Metakolaż. O kanonie myślenia metaforycznego to książka skłaniająca do tego typu refleksji, pełna ciekawostek i najnowszych doniesień naukowych. Autorka wykłada w niej wiele interesujących teorii z tak wielu dziedzin, że wartość poznawcza tej publikacji jest nie do przecenienia. 

 

„Obraz świata wyłaniający się z wielu różnych i czasem przeciwstawnych modeli, z jakimi się coraz częściej spotykamy, prowadzi nas do doświadczenia rozbicia i poczucia narastającego chaosu. Z drugiej strony umysł człowieka przejawia tendencje do łączenia. O scalającym działaniu umysłu świadczą badania nad związkiem myślenia, percepcji i działania” - konkluduje autorka. Jej najnowszą publikacją powinni zainteresować się nie tylko językoznawcy, ale wszyscy poszukujący odpowiedzi na nurtujące pytania. Książka Rybarkiewicz nie przynosi odpowiedzi, ale pokazuje jakie mechanizmy stoją za wieloma współczesnymi dylematami we wciąż zmieniającej się rzeczywistości.

***

Artaxa przywrócił do życia Bastian, kiedy zrozumiał, że sam jest częścią czytanej przez siebie historii, a więc kiedy wspiął się na kolejny poziom metafory i przy pomocy własnej wyobraźni oraz języka na nowo stworzył Fantazję.

 

Więcej tekstów autorki znajdziesz TUTAJ.